Misja katolicka
w cieniu islamu Z życia misjonarza
|
Małe wspólnoty chrześcijańskie na peryferiach islamu Na terenie prefektury Tchamba zamieszkałej w przeważającej większości (ponad 95%) przez muzułmanów, istnieją także wioski, zamieszkałe przez pogan jak i chrześcian. Ludzie ci na wskutek zamieszek socjo-politycznych w latach dziewięćdziesiątych ostatniego wieku, musieli opuścić dotychczasowe swe posiadłości na południu kraju i schronić się w okolicach Tchamby. W niektórych wioskach ludzie mieszkają już wiele lat i do tej pory nie ma jeszcze żadnej kaplicy, gdzie mogliby się regularnie gromadzić w niedziele na wspólnej modlitwie. Inne wioski, zwłaszcza przy granicy z Beninem są już zaludnione od pokoleń, ale chrześcijaństwo dotarło tam niespełna trzydzieści lat temu. Na jednej z takich wiosek np. w Affem Kabyé ludzi na niedzielnej mszy jest dużo i obecna kaplica jest już za mała, dlatego teraz trzeba już myśleć o budowie nowego kościoła. Jest to największa i najbardziej prężna wspólnota w parafii. Za kilkanaście lat Affem Kabyé może się stać samodzielną parafią. W sąsiedztwie jest wiele przysiółków, w których dopiero teraz ludzie zaczynają się interesować Kościołem. Kilka wiosek, w których wybudowano kaplice i w których odprawiano msze święte, na wskutek konfliktów plemiennych, bardza często powiązanych z czarami, zaniechało praktych religijnych a ludzie powrócili do wiary swoich przodków. Tam gdzie nie ma wspólnoty chrześcijańskiej w pobliżu, sekty rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Dzięki regularnym wizytom duszpasterskim na wioskach i w miarę często sprawowanym sakramentom, wspólnoty zaczynają się na nowo zawiązywać. Nic i nikt kto inny nie buduje kościoła tak jak Eucharystia i to sprawowana często pośród ludu bożego. Radosne to jest, że parafia się rozwija i co ważne, ludzie czekają. Potrzeba jeszcze dużo czasu i cierpliwości no i przede wszystkim modlitwy. Obecnie Parafia liczy prawie 20 wiosek: Affem Kabyé, N’Tchourou, Alibi I, Boussoulou, Kri Kri, Tchékélé, Omoidjawa, Dantcho, Lakazadé, Kitangoli, Agba Wilga, Bem, Lora, Kpatakpani, Odjomboï, Kaningada, Dimonta Dantcho, Akoura, Kawa, Affem Boussou Bloc i zaledwie od roku Findi et Kabré Bré. Ciagle pozostaje jeszcze wiele miejsc nie odkrytych dla chrześcijaństwa, tak jakby czas się zatrzymał. W 9 wioskach są już kaplice murowane, natomiast w pozostałych liturgię sprawuje się pod tzw “apatamem” – hangarem krytym słomą, który pewnego dnia, może zastąpiony będzie murowaną kaplicą czy kościołem. Nie na wszystkich wioskach zorganizowano już szkoły. Bardzo często poczatkowo uczniami byli tylko sami chłopcy, jednak po wielokrotnym namawianiu i uświadamianiu rodziców są już także i dziewczyny. W kwietniu 2007, ukończyliśmy budowę 3-klasowego budynku w Tchambie, następnie w Affem Kabyé i Omoidjawa, ale ciągle jeszcze dzieci uczą się w szkole-szałasie. Ciagle pozostaje sprawa otwarcia gimnazjum katolickiego w Tchambie, gdyż wielu młodych po ukończeniu szkoły podstawowej nie mając możliwości dalszego kształcenia się, szukają szczęścia za granicami kraju, bardzo czesto w Nigeri albo sąsiednim Beninie. Po stworzeniu w 2004 roku na terenie Prefektury Tchamba nowego rezerwatu przyrody, ludzie zostali siłą wypędzeni ze swoich domostw. Pozostawiając wszystko, musieli zaczynać od zera. Otrzymali ziemie prawie 30 km od Tchamby i stwarzając sobie tymczasowe schronienie ze słomy, zaczęli uprawiać ziemię. Dopiero później zaczęli dzielić parcele i budować lepianki. A po żniwach zaczęli sprowadzać swoje rodziny. We wiosce nie było nic. Kobiety musiały chodzić po wodę prawie 8 km do rzeki i to dwa razy dziennie. Dzięki współpracy Caritasu i ofiarności wiernych z kraju udało się zrobić kilka studni. Jedną prawie 20 m glebokosci, z tego conajmniej 10 m trzeba było kuć w skale. Pozostają jeszcze inne wioski, w których nie ma ani jednej prawdziwej murowanej studni. Kobiety każdego dnia zwłaszcza w porze suchej chodzą do rzeki po wodę i tonawet kilka kilometrów. Woda ta często jest zanieczyszczona i skażona a przez to jest źródłem wielu chorób i dolegliwości, zwłaszcza u dzieci. Często do najbliższego punktu medycznego, ludzie muszą iść pieszo prawie 20 km, gdyż droga jest nieprzejezdna dla samochodu. W tym celu kupiliśmy już najpotrzebniejsze lekarstwa przeciw malarii i niektórym typowym tropikalnym niedomaganiom by katechista stworzył punkt pierwszej pomocy na wiosce. Ze wzgledu na dystans i ciągle wzrastają cą liczbę ludności, istnieje popotrzeba stworzenia wiejskiego ośrodka zdrowia, gdzie ludzie by mogli znależć pomoc w chorobie bez pokonywania męczącej drogi, która niekiedy jest nie do pokonania. Ukazując ludziom księgę Ewangelii, potrzeba im także otworzyć księgę czystej wody, ktorą można znaleźć w prawdziwej studni, otworzyć księgę zdrowia, ktorą można zachować dzięki lekarstwom i jeszcze otworzyć księgę wiedzy, wiodacej do postępu a którą można znaleźć w szkole. Studnia, lekarswa i szkoła otwierają drzwi Chrystusowi i jego Ewangelii. Tak jak za czasów pierwszych misjonarzy tak też jeszcze i w dniu dzisiejszym.
|
Aktualizacja 2013-12-05, 11:52 |
© Wszystkie Prawa Zastrzeżone © Administrator Sebastian Riedel
Użytkowanie strony oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies.